GUKS Krasnosielc - Orzeł Sypniewo 2:5 (0:3)
bramki: Urbański 62', Włodarski 88'
Niestety wysoką porażka zakończył się pierwszy mecz derbowy w A klasie, Orzeł był lepszą drużyną i zasłużył dzisiaj na zwycięstwo, szczególnie pierwsza połowa przebiegała pod dyktando gości. Wiadomo że jako beniaminek nie podbijemy od razu tej ligi, takie porażki są bolesne ale i potrzebne. Borykamy się ze sporymi problemami kadrowymi i często skład jest lepiony w ostatniej chwili, dzisiaj było ewidentnie widać brak jakości w naszej drużynie. I tylko licznie zgromadzonej publiczności żal, dziś padł chyba rekord frekwencji na stadionie. Mecz obejrzało około 200 osób - dziękujemy!
Spotkanie zaczęło się od typowej dla derbów walki w środku boiska, dużo akcji przerywanych faulami, mało składnych długich akcji. W 5' długa piłka na skrzydło zawodnik Orła wstrzela ją w pole bramkowe, a tam pada dwóch zawodników, a niestety ręką zagrywa Szymon Mikulak i sędzia bez wahania odgwizduje rzut karny. Pewny strzał obok Adama i jest 0:1. Później uderza Urbański lecz piłka mija bramkę o dobre pół metra, w 20' jest niestety 0:2 centra z kornera na nabiegającego zawodnika i strzał ląduje w siatce, biernie zachowali się nasi obrońcy nie utrzymując krycia. Następnie po dośrodkowaniu Urbańskiego główkuje Pajewski lecz bramkarz rzuca się i broni ten strzał. Niespełna 5 minut przed końcem pierwszej części dostajemy przysłowiowego gwoździa do trumny. Znowu długie zagranie w pole karne, piłka za krótko wybita wpada pod nogi nadbiegającego zawodnika Orła, strzał z bliska i Adam bez szans.
Na drugą połowę wyszliśmy z większym animuszem, chociaż wynik był już ciężki do odrobienia, początkowe fragmenty nie przyniosły dobrych okazji do zdobycia kolejnych bramek. Dopiero w 62' akcja lewą stroną Pichała zagrywa po ziemi do Urbańskiego, który wykorzystuje niezdecydowanie bramkarza z Sypniewa, mija go i pakuje piłkę do pustej bramki. Nadzieje odżyły, tym bardziej, że po chwili mamy kopię akcji bramkowej, rozpędzony Urbański wybiega na czystą pozycję jednak strzał wędruje obok słupka. Kilka minut po tej akcji Orzeł ma rzut wolny 30 metrów od naszej bramki, dokładna centra i w sobie wiadomy sposób tyłem głowy gracz rywali uderza na długi słupek - piłka ponownie w siatce. Staramy się jeszcze poprawić wynik jednak forma tego dnia pozostawiała wiele do życzenia, efektem tego była kontra Sypniewa, dośrodkowanie z prawej strony odnajduje nadbiegającego rywala który z bliska nie daje szans Milewskiemu. Jeszcze w 88' rozmiary porażki zmniejsza Włodarski, uderzając z pola karnego piłka po rękawicach bramkarza przekracza linię bramkową, mimo interwencji obrońców...
TRENINGI WE WTOREK I CZWARTEK O 19:00 SZTUCZNE!