ALDO Bartnik Myszyniec - GUKS Krasnosielc 3:0 (1:0)
Nieudany mecz mają za sobą nasi zawodnicy, liczne absencje odbiły się na grze Naszej drużyny. Na boisku brakowało zrozumienia i dokładności, niestety nastawienie też pozostawiło wiele do życzenia. Trzeba sobie powiedzieć że nie podjeliśmy walki w tym spotkaniu, a gospodarze mieli jeden ale za to sprawdzony sposób na zdobywanie bramek - stałe fragmenty gry (zresztą przy naszym współudziale)
Mecz od początku jak na oko kibica nie mógł się podobać, na boisku rządził chaos a stan murawy nie pozwalał na granie po ziemi, mnóstwo prostych strat i nie dokładnych zagrań, oraz długich piłek granych przez jednych i drugich przyprawiał o ból zębów. W 10' w zamieszaniu podbramkowym po rzucie rożnym piłka trafia na 16 metr gdzie uderza ją pomocnik Bartnika, trafia tak że piłka po drodze odbija się od kępki, od wewnętrznej strony słupka i wpada do siatki. Później s dystansu uderza Szczepański lecz piłka leci wprost w dobrze ustawionego bramkarza. W 18' Bartnik powinien dostać rzut karny za zagranie ręką w naszym polu karnym - sędzia nie zauważył i puścił grę. Do końca połowy trwała kopanina w środku boiska.
Tuż po zmianie stron Bartnik strzelił 2 bramkę, a raczej sami sobie strzeliliśmy. Wysokie dośrodkowanie przeszło wszystkich skaczących w polu karnym, piłka odbiła się od słupka i trafiła w udo Tomka Rogalę, po drodze dotykając jeszcze rąk Adama Milewskiego wtoczyła się do bramki obok słupka... (gol kuriozum). Niestety 10 min później dajemy się zaskoczyć jeszcze raz, dośrodkowanie z rożnego przechodzi przez drugi metr!!! od naszej bramki a nachodzący na piłkę zawodnik znowu po rękach Milewskiego trafia do siatki. W tej połowie jedynie Kamil Załęski próbował zaskoczyć bramkarza z Myszyńca lecz strzał z dystansu okazał się zbyt lekki. Na tym emocje się skończyły. Gospodarze pilnowali wyniku, i choć nie grali niczego wielkiego to potrafili bezpiecznie dowieźć wynik do końca. Powinien martwić szczególnie brak stwarzanych jakichkolwiek okazji, ofensywa w tym meczu nie istniała, do tego przydarzyły się błędy przy stałych fragmentach, których wcześniej nie popełnialiśmy.
Za tydzień jedziemy do Gruduska, mamy nadzieję że wrócimy z tamtąd w o wiele lepszych humorach.
Trening wtorek - sztuczne godz. 19.00